Victoria Mniów - strona oficjalna

Nidzianka Bieliny - Victoria Mniów 2-0 (1-0)

Bramki: Bąk 21, Banasik 90+2

Victoria: Bujak - Plech (75' Kaniowski), Rzeszowski, Michał Milcarz, Kwaskowicz - Lisowski, Rusiński (82' Biadun), Boruń, Mateusz Milcarz (86' Picheta), Ślęzak (89' Duda) - Opara

Kartki: Michał Milcarz (Ż), Mateusz Opara (Ż),(Ż), (C)

Od początku meczu przewaga należała do naszej drużyny, grająca z wiatrem Victoria praktycznie nie schodziła z połowy rywali, którzy ograniczali się głównie do oddalania zagrożenia od własnej bramki najprostszymi sposobami. Dzięki takiej grze nasz zespół wywalczył kilka stałych fragmentów gry, z których jednak niewiele dobrego wynikło. To, jak wykonywać rzuty wolne pokazali gospodarze w 21 minucie. Dośrodkowana z lewej strony na krótki słupek piłka trafiła na głowę Bąka i przy biernej postawie obrońców i bramkarza wpadła do bramki. Stracona bramka nie zmieniła obrazu gry. Nasz zespół nadal przeważał i nadal brakowało wykończenia. Najbliżej szczęścia był Mateusz Opara, który naciskany przez obrońcę przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gospodarze zadowoleni z prowadzenia grali spokojnie i nie pozostawiali naszym napastnikom wiele miejsca w pobliżu własnego pola karnego. Doskonale w defensywie Nidzianki spisywał się Mateusz Pindral. Mimo iż nasz zespół więcej utrzymywał się przy piłce to bardzo trudno było mu wypracować sobie dogodne pozycje do zdobycia bramek.

Druga połowa zapowiadała, że mający wiatr w plecy gospodarze przycisną, ale nic takiego się nie stało. Gra w tej części spotkania była wyrównana i to Victoria prezentowała się korzystniej. Szczęście uśmiechnęło się do naszego zespołu, kiedy za dyskusję z arbitrem, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał kapitan gospodarzy. Było to w 55 minucie spotkania i wydawało się, że nasz zespół może wykorzystać taką szansę. Niestety, zaledwie kilka minut później za podobne zachowanie boisko musiał opuścić Mateusz Opara i szanse się wyrównały. Nasi piłkarze próbowali ze wszystkich sił. Świetne spotkanie rozegrali nasi pomocnicy, zdecydowanie dominowaliśmy w środku pola, ale akcji bramkowych nadal brakowało. W tym okresie po jednej z kontr w doskonałej sytuacji znaleźli się gospodarze, ale strzał ich napastnika obronił kapitalnie Mateusz Bujak. Z kolei z naszej strony dogodną pozycję miał wracający po kontuzji Kamil Biadun, lecz jego uderzenie było zbyt lekkie by sprawić problem bramkarzowi. Ostatnie minuty to już heroiczna walka naszych piłkarzy o zdobycie wyrównującej bramki, ale niestety, zamiast strzelić straciliśmy bramkę. Fatalnie wybitą przez Mateusza Bujaka  piłkę przejął zawodnik gości i zdołał ją dograć do Banasika, który skorzystał z niezbyt udanej interwencji Michała Milcarza z ostrego kąta ustalił wynik meczu.

Po spotkaniu pozostaje olbrzymi niedosyt, bo o ile nie zwycięstwo, to przynajmniej remis był w zasięgu naszego zespołu. Cieszy postawa drużyny, do zakończenia sezonu pozostaje jeszcze 11 spotkań i zdobycze punktowe są tylko kwestią czasu. Teraz przed drużyną przerwa a za dwa tygodnie arcyważne spotkanie wyjazdowe w Nagłowicach. W weekend zespół rozegra spotkanie sparingowe z juniorami starszymi Neptuna Końskie.

• Komentarzy [4]
• czytano: [984]
• DO