Victoria Mniów - strona oficjalna

Goście z kolei co było od początku wiadomo nastawili się na długie piłki i stałe fragmenty gry w których, ze względu na wysokich zawodników są bardzo mocni....

Pierwsza bramka padła po kwadransie gry. Wrzucona na krótki słupek przez „treneira” z rzutu rożnego piłka,  dostała podmuchu wiatru  i wpadła do siatki obok zaskoczonych piłkarzy Olimpu.

Mimo zdobytej bramki wciąż widać było brak pewności siebie u biało-zielonych, którzy bardzo cofnęli się w stronę własnego pola karnego oddając inicjatywę gospodarzom.  Widząc to trener w trakcie trwania pierwszej połowy zrobił roszadę w defensywie przesuwając na dawną pozycję Michała Pawlikowskiego, a Rafała Łękawskiego wysuwając bardziej do przodu.

Pomimo tych zabiegów zawodnicy Olimpu śmiało poczynali sobie na naszej prawej stronie i kiedy wydawało się że z jednobramkową przewagą nasza Victoria zejdzie na przerwę jeden z zawodników gospodarzy dosłownie "wkręcił" w ziemię dwóch piłkarzy naszego zespołu i oddał ładny strzał przy "długim słupku", przy którym nasz bramkarz był bez szans.

Od 35min. mamy 1:1 i do przerwy nic się nie zmieniło.

W przerwie trener biało-zielonych wstrząsnął zespołem i dokonał dwóch zmian, które jak się później okazało zrobili różnice w drużynie. Od początku drugiej części na murawę weszli  Mateusz Kaniowski, oraz Piotr Plech, a Victoria ruszyła z animuszem i chęcią zdobycia kompletu punktów. Mateusz Kaniowski uspokoił środek pola, a Piotr Plech, który dzień wcześniej obchodził urodziny, raz po raz nękał prawą flanką ekipę z Serbinowa.  Victoria narzuciła swój rytm gry, a na bramka była tylko kwestią czasu.

W 60min. po dośrodkowaniu Mateusza Kaniowskiego pięknym strzałem głową popisał się Michał Lisowski. Był to jego pierwszy mecz w rundzie wiosennej, który uwieńczył bramką.

Ale to nie koniec emocji w hicie 13tej. kolejki, a można rzec, że dopiero ich początek !

Dziesięć minut później Michał Lisowski zdobył swoją drugą bramkę...tym razem samobójczą. Po jednej z wrzutek gospodarzy w nasze pole karne interweniującego Mateusza Bujaka, ubiegł...właśnie Michał Lisowski, a piłka która przelobowała naszego bramkarza wpadła do pustej bramki.

Ostatni gol padł w 80 minucie meczu. Grający trener, który miał chwile wcześniej dwie doskonałe okazje aby zdobyć bramkę tym razem nie zawiódł. Do zagrywanej przez Michała Pawlikowskiego długiej piłki dobiegł „treneiro” i mimo znacznej odległości oraz wybiegającego bramkarza zdołał skierować ją do bramki.

Po pasjonującym meczu końcowy  wynik ucieszył naszą Victorię, która  zdawała sobie sprawę iż było to bardzo ciężko wywalczone zwycięstwo.

- Podwójnie cieszę się z wygranej. Nie tylko dlatego że zdobyliśmy komplet oczek, ale także, że po raz kolejny  zwyciężyliśmy  w derbach i nasza dominacja w regionie jest niepodważalna.  Stylu nie będę oceniał, chociażby ze względu na specyfikę tego meczu.  Gratuluję postawy i życzę powodzenia ekipie z Serbinowa. Dla mnie i moich zawodników spotkanie z Olimpem przechodzi do historii, a my myślami jesteśmy przy kolejnym ważnym spotkaniu. - zakończył  Michał Kraszewski.
 

• Komentarzy [10]
• czytano: [701]
• DO